Pojęcie mediacji.
Mediacja jest procesem dochodzenia do porozumienia między skonfliktowanymi stronami w obecności mediatora, który jest osobą neutralną, bezstronną i niezaangażowaną w spór. Jest to dialog dający konkretne rozwiązania, bez konieczności podejmowania walki w sądzie. Głównym założeniem mediacji jest wypracowanie porozumienia satysfakcjonującego obie strony, co wymaga gotowości partnerów. Ukoronowaniem mediacji jest podpisanie ugody.
Zasady i cechy mediacji.
Dobrowolność – decyzja o przystąpieniu do mediacji musi być uzależniona od woli strony, w każdym momencie może ona wycofać się z procesu mediacji.
Poufność – występuje obowiązek zachowania tajemnicy przez mediatora, postępowanie mediacyjne jest niejawne.
Bezstronność – mediator jest osobą niezależną, jednakowo taktuje obie strony, nie faworyzuje żadnej z nich, zapewnia stronom równy udział w procesie.
Korzyści płynące z mediacji :
- Niższy koszt w stosunku do postępowania mediacyjnego
- Zwrot z Sądu wpisowego w przypadku zawarcia ugody
- Oszczędność czasu – mediacja sądowa trwa do 3 miesięcy
- Zatrzymanie eskalacji konfliktu
Cele Ośrodka Mediacji :
→ prowadzenie postępowań mediacyjnych w sprawach cywilnych, rodzinnych oraz gospodarczych
→ prowadzenie szkoleń z zakresu mediacji
→ organizowanie wykładów dla studentów z przedmiotowej tematyki
→ prowadzenie akcji propagujących mediacje jako sposobu rozwiązywania sporów
Bajka o osiołku – szczególnie ją przeanalizujcie
,,Było to dawno, dawno temu, daleko stąd, na pewnej farmie. Któregoś dnia osiołek farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę miało dużo szczęścia, bo przeżyło upadek bez jednego zadrapania. Studnia jednak była głęboka, a mężczyzna nie wiedział, jak ma z niej wydostać osiołka. Gdy farmer zastanawiał się, co zrobić, zwierzę godzinami żałośnie ryczało. Farmer zebrał więc najmądrzejszych ludzi z wioski i zapytał ich: ,,Co robić? „ Mędrcy nie znaleźli sposobu wydobycia osiołka, a ponieważ w studni było mało wody, a osiołek był już stary, polecili mężczyźnie zasypać studnię. W pierwszej chwili mężczyźnie trudno było pogodzić się ze stratą osiołka, ale skoro inne rozwiązanie nie istniało, to trudno – widać tak musiało być. Farmer wziął łopatę i zaczął zasypywać studnię. Gdy wrzucił dużo ziemi, pomyślał, że pewnie zasypał już osiołka…Ale kiedy pochylił się nad studnią, o mało nie wpadł do niej z wrażenia. Zobaczył, ze osiołek cały i zdrowy stoi na dnie i wesoło sobie tupie kopytkami. Mężczyzna pomyślał: ,, Jak to możliwe? ! Tyle ziemi wsypałem do studni, a jego całego ciągle widać. Czyżby jakiś cud?” Wrzucając kolejną łopatę ziemi, zajrzał do studni/ Zobaczył, jak ziemia sypie na grzbiet osiołka, a ten …od razu strząsa ją z siebie. Ziemia spada na dno, a osiołek ją udeptuje i z każdą łopatą jest kilka milimetrów wyżej. Farmer wrzucił kolejną łopatę. Osiołek strzepnął ziemię z grzbietu, udeptał ja kopytkami i znów był parę milimetrów wyżej. Kilkadziesiąt łopat później osiołek był już na wyciągnięcie ręki, tak wysoko, że mężczyzna mógł go już pogłaskać. Za moment osiołek z radością wyskoczył ze studni, a farmer cieszył się, że udało mu się ocalić osiołka.”
Pytanie: Kto uratował osiołka ? Mężczyzna?
Nie. Osiołek sam się uratował, bo wiedział, że życie będzie zasypywać go różnymi trudnościami i problemami. Sposób, żeby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z naszych rozwiązanych kłopotów to jeden stopień ku naszym celom. Jeśli słyszysz, że nie ma rozwiązania, znaczy to, że rozwiązanie jest, tylko jeszcze nikt go nie wymyślił.